Pełne przejście miało miejsce, kiedy w zeszłe wakacje byłam na wsi u mojej cioci. Jak co roku pomagałam jej w prowadzeniu gospodarstwa i wykonywaniu rozmaitych prac. Pamiętam, że tamtego dnia robiłam coś na podwórku, a ciocia była zajęta sprzątaniem w domu. Zwykle mniej więcej godziny trzynastej, wychodziła na podwórko, aby zawołać mnie na obiad, zatem zdziwiło mnie lekko dlaczego tym razem tego nie zrobiła. Bardzo szybko natomiast o tym zapomniałam i wróciłam do swoich zajęć. Do domu weszłam dopiero po dobrej godzinie i to co zobaczyłam sprawiło, że zaniemówiłam. Ciocia leżała na podłodze w pokoju, a jej prawa noga była mocno spuchnięta i sterczała pod dziwnym kontem. W tym momencie, może to de fakto brzmi jak scenariusz filmowy, ale wtedy całkiem nie wiedziałam co powinnam zrobić.